czwartek, 11 października 2012

Wyprowadziłam się od chłopka. Znalazłam malutkie mieszkanko, na nic więcej mnie nie stać, ale to wystarczy.
Niestety przytyłam, wiec muszę wziąć się za siebie.
Wszystko się pokomplikowało. Zawsze jest okres fascynacji, a potem nie czuć już nic.
Nie wiem czy robię dobrze. Pewnych spraw nie mogę zakończyć.
Jednak będę musiała i tak to zrobić.
Ostatnio lekko zasłabłam w metrze. Wszyscy się czepiają, że źle się odżywiam, że powinnam czasem coś zjeść. A ostatnio jem normalnie. Mogłam się też odwodnić, zresztą nie wiem.
Teraz biorę się za siebie. Szkoła co 2 tygodnie, a w tygodniu codziennie praca.
Jakoś trzeba się z tym wszystkim uporać.
Mam tylko nadzieję, że nie zabraknie mi sił, bo chęci jest coraz mniej.




poniedziałek, 24 września 2012

18 lat skończone, a ja wcale nie czuję się inaczej, lepiej.
Wszystko jest tak samo, tylko więcej obowiązków. Ciekawie.
Praca, szkoła i jeszcze chciałabym się przeprowadzić. Jednak wynajęcie mieszkanie to nie lada problem.

A co do diety, bo o to tu chodzi, jest ok. Jem po 500-600 kcal. Czasem zdarzają się wpadki, rzadziej, ale jednak.
Cały czas walczę.




czwartek, 20 września 2012

Za 3 dni obchodzę 18 urodziny. 
Nie mam pojęcia co ze sobą wtedy zrobię. 
Chcę odezwać się do starego dobrego przyjaciela ;)  Może coś mi da w prezencie, w końcu dawno się nie widzieliśmy. 
Staram się jeść jak najmniej, a przyjaciel, którego poznałam miesiąc temu mi w tym pomaga i co najważniejsze nie krytykuje moich metod. 
Sam chciałby ze mną trochę zrzucić ;)
Znalazłam ciekawe tabletki, które likwidują uczucie głodu. Działają. 
I mam ostatnio ochotę przebywać z ludźmi, ale nikt nie ma za bardzo czasu. Wiec czasem łażę sama po mieście, przynajmniej spalam kalorie ;)

Dziękuję, że ktoś tu czasem zagląda ;*
Pisanie tu daję mi ulgę. 

poniedziałek, 10 września 2012

Dawno nie pisałam.
Moje życie się bardzo zmieniło.
Zmieniło się na lepsze. Jenak czuję, że mnie już nie ma.

Jeśli chodzi o dietę, zaczynam wszystko od początku. Choć nie powinnam.
Waga taka sama wiec trzeba wziąć się do roboty.
Powiem tylko, że chwilami jestem szczęśliwsza.





piątek, 3 sierpnia 2012

Wspominając moja koleżankę, która również się odchudza. Zdenerwowałam się i poczułam źle. 
Jej się udało, a ja zawalam. Tak nie może być. Jej się udało to mi tez. 
Musze pokazać, że stać mnie na to. 
Że dam radę. 




wtorek, 31 lipca 2012

Okazało się, że jestem nikim.
Dla innych. Nie mam z kim pogadać, co jest smutne, ale to chyba tylko moja wina.
Dieta mi jakoś idzie, jem jednak nie przekraczam 500 kcal.
Staram się mniej, ale nie zawsze wychodzi.
Trudno mi ostatnio, ponieważ czuję pustkę i chce zapełnić ja jedzeniem.
Wiem jednak, że to mi w niczym nie pomoże i walczę z tym.
Dziękuję, że przynajmniej ktoś tu wchodzi czasem i coś czyta ;)




czwartek, 19 lipca 2012

Ostatnio szło marnie. Po tej głodówce miałam jakiś taki przymus jedzenia. Nie mogłam nie jeść.
Choć starałam się jeść jak najmniej to jednak wciąż za dużo.
Dziś planowana głodówka przeszła pomyślnie. Żułam tylko gumę i piłam gotowaną wodę.
Zaczełam więcej palić. I również zaczęłam myśleć nad śmiercią na raka.
Przeraża mnie to, ale papierosy pomagają mi trochę w powstrzymaniu się od jedzenia.



piątek, 13 lipca 2012

2 dni głodówki za mną.
Chciałam dziś również wytrzymać, ale nie udało się. Zjadłam.
Waga pokazała dziś rano 48.9, ale nie wiem jak będzie jutro.
Chciałabym dojść już do celu, ale wiem że do tego trzeba czasu.
Robię lekkie ćwiczenia, chce sobie wyrzeźbić trochę ciało.
Strasznie często myślę o jedzeniu. Czasem nie wytrzymuje i wtedy opijam się woda.
Jutro też chcę głodówkę, aby czuć się lekka.
Później będzie po 200 kcal.
Chce się poprawić w każdej dziedzinie życia.
Często zaniedbywałam pewne sprawy, ale teraz będę miała na to więcej czasu.





wtorek, 3 lipca 2012

Dziś również 600 kcal.
Jest mi trochę szkoda gdyż forum które mam słabo ostatnio funkcjonuje.
A nie mam nikogo poza osobami wspierającymi mnie przez internet.
Myślałam, że wszystko jest takie łatwe. Jednak jak zwykle się myliłam.
Jednak łatwo się nie poddam.






I nie wiem dlaczego niektóre słowa są zakryte. Jednak jak się zaznaczy to je widać.
Wybaczcie.

sobota, 30 czerwca 2012

Jest niedobrze. Cały czas wkurzam wszystkich. Coś jest zawsze nie tak.
Zastanawiam się czy to naprawdę moja wina czy po prostu wszyscy są tacy sfrustrowani.
Z dietą nie lekko, tez niedobrze. Jednak na pewno nie przekraczam 900 kcal.
Ostatnio nie jem zdrowo.
Mam niezmierną ochotę na słodycze, ale dobrze że nie mam na to kasy.
Byłam w nowej szkole. Teraz będę chodziła zaocznie.
Nie będzie lekko, ale myślę że zmobilizuję mnie to działania.

Trzymajcie się chudo ;*




czwartek, 21 czerwca 2012

Nie zdałam.
Z dietą idzie, ale trochę słabo. Dowiedziałam się, że mogłam zdać. Jednak jak rozmawiałam z dyrektorka to zarzekała się, że nie ma takiej możliwości. Co za kurwa.
Znów zjebałam.
Nie mam nawet jak się odstresować. Jakiś pomysły ?



piątek, 15 czerwca 2012

Ryż - ok.250 kcal na cały dzień.
Słabo sypiam, albo sypiam za dużo. Nie potrafię normalnie funkcjonować. Jedyne co utrzymuję teraz w życiu to związek ( staram się żeby się nie rozpadł ) w sumie to cały czas trzeba się o to starać, i dietę.
Cholernym celem mojego życia jest schudnąć i tak cały czas. Nie myślę już o niczym innym. 




wtorek, 12 czerwca 2012

Niestety ciastka. Owsiane, ale nic poza tym. Więc 300 kcal dzisiaj.
Oraz ogólna niechęć do wszystkiego. Jakoś zmęczona jestem. I zero emocji.  
Mam zamiar teraz w miarę regularnie ćwiczyć. Jeśli nie uda mi się codziennie to co 2 dni. 
I prawdopodobnie zdam. Staram się, poprawiam i nie dopuszczam do siebie innej możliwości. Jednak został mi tylko ten tydzień. Kiepsko, ale dużo tego nie ma. 




niedziela, 10 czerwca 2012

Dobra dziś nie jest źle.
2 kanapki i jabłko. razem ok.300 kcal.
Jakoś mi idzie. Nie musiałam wyrzucać obiadu bo nikt nie zrobił. Jednak cały czas są pytania czy nie jestem głodna. Ja dzielnie odpowiadam, że nie i wracam do pokoju. Cały czas coś robię. To rzeczywiście odpędza myśli od jedzenia.
Piję jeszcze kawę, ale czarną bez cukru.
Stosunkowo dobrze się dziś czuję mimo porannej bezsilności i płaczu. Muszę nauczyć się większego dystansu do świata.
Niedługo już całkowicie będę miała wszystko w dupie.
Oby.




sobota, 9 czerwca 2012

PROSZĘ MNIE OPIEPRZAĆ.
Dziś było ok. 900.
Nie jestem z siebie dumna.
Przepraszam.



niedziela, 3 czerwca 2012

600 kcal.
Niby nie źle, ale czy dobrze ?
Nienawidzę siebie za to , że nie mogę być doskonała. Wszystko psuję i mam zero cholernej pomocy z zewnątrz. Z nikim nie mogę pogadać. Częściej siedzę sama i często nie mam ochoty wychodzić. Niby jestem gdzieś czasem zapraszana, ale już nie mam siły udawać. Nie mogę udawać wiecznie, że wszystko jest ok. Jednak życie jest okrutne. Trzeba się teraz wziąć w garść i nie rozpaczać.
Poradzę sobie.



piątek, 1 czerwca 2012

Dobra, zaczynam walkę od początku.
Jestem znów gotowa, aby wytrwać. Dzięki wszystkim z tej społeczności mam jakąś siłę.
Od poniedziałku 3 dniowa głodówka, a przynajmniej 2 dniowa. Zobaczymy jak wyjdzie.
W weekend jem tylko kanapki na śniadanie. Przydałoby się gdzieś wyjść, ale nie mam gdzie.
Zobaczymy jak to będzie.
Jestem pełna nadziei.


czwartek, 24 maja 2012

Porażka ponownie.

Tak wiem, jestem do dupy i nie potrafię nad sobą zapanować.
Nie jestem na ABC. Zawaliłam i od jutra jestem na swojej diecie.
Czyli 300 kcal codziennie. Albo mi się uda, albo się zabije.
Ostatnio dużo problemów w domu, finansowych i zdrowotnych.
Dużo krzyku i za mało wsparcia. Nic nie mówię bo wiem, że oni maja swoje problemy.
I wiem, że w jakiś sposób się starają. Jak zaczynają się robić problemy to mam ochotę uciec.
Mam wrażenie, że to ja jestem powodem tych komplikacji. Podobno sobie wmawiam.
Mam nadzieję. Dzięki za jakiekolwiek wsparcie.
Jutro 300 kcal ;)