czwartek, 11 października 2012

Wyprowadziłam się od chłopka. Znalazłam malutkie mieszkanko, na nic więcej mnie nie stać, ale to wystarczy.
Niestety przytyłam, wiec muszę wziąć się za siebie.
Wszystko się pokomplikowało. Zawsze jest okres fascynacji, a potem nie czuć już nic.
Nie wiem czy robię dobrze. Pewnych spraw nie mogę zakończyć.
Jednak będę musiała i tak to zrobić.
Ostatnio lekko zasłabłam w metrze. Wszyscy się czepiają, że źle się odżywiam, że powinnam czasem coś zjeść. A ostatnio jem normalnie. Mogłam się też odwodnić, zresztą nie wiem.
Teraz biorę się za siebie. Szkoła co 2 tygodnie, a w tygodniu codziennie praca.
Jakoś trzeba się z tym wszystkim uporać.
Mam tylko nadzieję, że nie zabraknie mi sił, bo chęci jest coraz mniej.