Zawaliłam.
Miało być idealnie, a nie było. Ok. 500 kcal. Kilka ciastek owsianych, kromka chleba i jogurt naturalny. Czuję się beznadziejnie gruba, ale nadal chcę dążyć do mojego upragnionego celu.
Kolejna niedobra wiadomość to 1 z fizyki.
Mogę mieć znów problem ze zdaniem, ale biorę się w garść i przynajmniej zrobię tyle na ile mnie stać.
Nawet mi nie mów, nienawidzę fizyki. Kierunek studiów, na który chcę kiedyś iść nie ma z nią nic wspólnego, więc na co mi to? Wykuwam tylko notatki na pamięć, mimo, że nic z nich nie rozumiem i mam te 3/4 na razie. Ale i tak nic z tego nie mogę zrozumieć. ;p
OdpowiedzUsuńBilans ładny, ciasta owsiane dobrze jest zjeść raz na jakiś czas.
Ja mam o tyle problem, że u mnie nie wystarczy wykuć sie teorii. Nie wiem czy sobie poradzę, ale muszę/
OdpowiedzUsuń